Artyści proponują: Zamiast w Rosji, zróbmy Rok Polski na Ukrainie

Paweł Gawlik (Gazeta Wyborcza | 26.03.2014)

„Kultura to całościowy sposób przeżywania świata. To również instrument polityki” – piszą zrzeszeni w Obywatelskim Forum Sztuki Współczesnej artyści w otwartym liście do państwowych instytucji.

„Jeśli nie zareagujemy i będziemy jakby nigdy nic przygotowywać polskie imprezy w Rosji w 2015 r., to Rok Polski w Rosji może być łatwo wykorzystany przez rosyjskie władze do legitymizacji agresywnej polityki prezydenta Putina” – dodają. Decyzja o organizacji Roku Polski w Rosji i Roku Rosji w Polsce zapadła w czerwcu 2012 r. W organizację zaangażowały się MSZ i Instytut Adama Mickiewicza. Do udziału zgłosiło się ponad 200 instytucji, przedstawiając projekty wycenione łącznie na ponad 65 mln zł. Przez pierwszy etap przeszło 87 zgłoszeń, m.in. teatrów TR Warszawa, krakowskiego im. Słowackiego, Węgajty, Białostockiego Teatru Lalek, orkiestr Sinfonia Varsovia i Capella Cracoviensis; wystawy przygotowują warszawski Zamek Królewski, Łazienki Królewskie i Państwowe Muzeum Etnograficzne. Poezję polską chce w Rosji zaprezentować Biuro Literackie, jest też projekt indywidualnej wystawy w Moskwie Katarzyny Kozyry.

Artyści: Kontynuacja projektu zgodą na działania rządu Rosji

Zrzeszeni w OFSW artyści w liście do MSZ, Ministerstwa Kultury i IAM piszą: „Kontynuacja organizacji Roku Polski w Rosji bez żadnej znaczącej modyfikacji może być rozumiana jako zgoda strony polskiej na działania rządu Federacji Rosyjskiej wobec Ukrainy”. – Nasz rząd wzywa wszystkich do sankcji, a sam nie umie odnaleźć się na własnym podwórku w tej kwestii – doprecyzowuje Katarzyna Górna, przewodnicząca OFSW.

Działające od pięciu lat OFSW skupia się m.in. na walce o wypłacanie wynagrodzeń dla artystów przez państwowe instytucje sztuki i objęcie artystów systemem ubezpieczeń emerytalnych i zdrowotnych. Pod listem oprócz Katarzyny Górnej podpisali się pozostali członkowie sekretariatu Forum, m.in. Julita Wójcik, zajmujący się rynkiem sztuki ekonomista Mikołaj Iwański, rzeźbiarka i twórczyni wideoartów Zuzanna Janin oraz związany z grupą CUKT Jacek Niegoda. Jednak, jak zaznacza Górna, list został rozesłany do wszystkich artystów zrzeszonych w OFSW i nikt nie sprzeciwił się jego treści. Artyści w liście odnieśli się m.in. do kwestii pieniędzy, jakie Ministerstwo Kultury zamierza przeznaczyć na projekt. „Spodziewamy się, że polskim instytucjom kultury nie będzie łatwo – nawet w sytuacji militarnego szantażu wobec Ukrainy – z tego zrezygnować. Funduszami, które leżą w puli, trudno wzgardzić. Ale w tym jednostkowym czy nie lepiej skierować ten strumień pieniędzy do ludzi, którzy naprawdę tego potrzebują – do Ukraińców?” – napisali.

MSZ: Nie łączymy wydarzeń kulturalnych z sytuacją polityczną

W poniedziałek rzecznik ministerstwa poinformował, że przygotowania do obchodów Roku Polski w Rosji trwają. MSZ „nie łączy obecnie wydarzeń o charakterze kulturalno-promocyjnym z sytuacją polityczną wokół konfliktu rosyjsko-ukraińskiego”. „Kultura to całościowy sposób przeżywania świata. To również instrument polityki” – odpowiedzieli MSZ artyści. – Bojkot kulturalny uderzy nie w tych, w których jest wymierzony: w polityków Jednej Rosji, urzędników Putina i popierających ich oligarchów – uważa dziennikarz „Wyborczej” Roman Pawłowski. – Dotknie przede wszystkim środowiska artystyczne i publiczność kulturalną w Moskwie i Petersburgu, czyli tę część społeczeństwa rosyjskiego, która myśli niezależnie i jest krytycznie nastawiona do Putina.

– Tekst Romana Pawłowskiego to alibi dla działań rządu. Naszym zdaniem nie można oddzielać kultury od polityki i twierdzić, że rosyjski odbiorca straci, jak nie będzie roku polskiego. Według nas bardziej straci, gdy zobaczy, że nasza władza popiera ten reżim i inwazję na Krym. Chcemy być głosem w tej dyskusji – zaznacza Katarzyna Górna.

Mytkowska: Jeśli artyści zaprotestują, nie zorganizujemy wystawy

– Dyskutujemy o tym w środowisku od dłuższego czasu. W jakiejś mierze podzielam niepokój artystów – mówi „Wyborczej” Joanna Mytkowska, dyrektor Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie: – To oświadczenie to poważny głos, który powinien rozpocząć debatę. Jeśli artyści zaprotestują, to my nie będziemy organizować wystawy. Ale jedna rzecz to decyzja artystów, a druga to stanowisko instytucji. Czy polityka kulturalna powinna być realizowana bez względu na okoliczności, czy zaniechać tego projektu, czy, jak proponują artyści, przenieść go na Ukrainę? Czy może – to jest minimum, które mogę rozważyć – zmienić ramy projektu i wyraźnie wskazać, że artyści będą mieli pełną swobodę wypowiedzi, a projekt nie akceptuje politycznego status quo? Może trzeba by go przeformułować tak, aby wyrażał akceptację dla państwa ukraińskiego? Na pewno trzeba teraz włączyć w dyskusję stronę rosyjską, choć o wspólne stanowisko będzie ciężko. Szczególnie trzeba rozmawiać z artystami opozycyjnymi, z którymi współpracowaliśmy już jako Muzeum Sztuki Nowoczesnej przy okazji projektu Audytorium Moskwa. Nasze działania w Rosji zawsze były w oczywisty sposób związane z opozycją. Rozmawialiśmy już o tej sytuacji z naszymi partnerami po stronie polskich organizatorów. Z jednej strony mówią, że rozumieją nasze stanowisko, z drugiej proszą, żeby ich całkiem nie zostawiać. Nie przesądzam, jak to się skończy. Dobrze by jednak było, gdybyśmy wypracowali wspólne stanowisko, a nie podejmowali decyzji indywidualnie.


Górna: Nie wierzę, że ktoś się przejmie naszym apelem

Instytut Adama Mickiewicza nie chce odnosić się do listu artystów. Odsyła po komentarz do sprawy do Ministerstwa Kultury. Tam także nie sposób dowiedzieć się czegokolwiek o dalszych planach w sprawie Roku Polskiego w Rosji. „Przygotowania do Roku Polskiego w Rosji, które swym zakresem obejmują nie tylko kulturę, ale też m.in. naukę, gospodarkę, turystykę, koordynowane są przez Departament Wschodni MSZ i panią minister Katarzynę Połczyńską Nałęcz z Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Wszelkie decyzje dotyczące Programu Kulturalnego Roku Polski w Rosji związane z konfliktem rosyjsko-ukraińskim będą podejmowane w zależności od rozwoju wydarzeń, w konsultacji z polskim MSZ” – czytamy w odpowiedzi na nasze pytania. – My także próbowaliśmy się nieoficjalnie kontaktować się z IAM. Usłyszeliśmy, że są tylko wykonawcami, a konsultować powinniśmy się z Ministerstwem Kultury. Tam skierowano nas do MSZ. Nie wierzę w to, że ktoś w ogóle przejmie się tym naszym apelem, choć oczywiście zależy nam na tym, żeby zwrócić uwagę na tę hipokryzję – zaznacza Katarzyna Górna przewodnicząca OFSW.

 


Cały tekst można przeczytać tutaj.