Finał rewolucji Majdanu

Adam Michnik (Gazeta Wyborcza | 24.05.2014)

Opowiadano mi w Kijowie anegdotę o rozmowie dwóch Żydów w Odessie.

– Salomonie Izmaiłowiczu, ja już boję się rozmawiać po rosyjsku.

– Kogo się boisz? Banderowców z Majdanu?

– Nie, boję się, że Putin przyjdzie do Odessy, żeby mnie bronić.

Anegdota ta dobrze ilustruje ukraiński stan ducha – ironia, sarkazm i determinacja.

Wbrew kłamliwej kremlowskiej propagandzie Ukrainą nie rządzą faszyści i antysemici szkoleni – jak zapewniał świat Władimir Putin – w Polsce i na Litwie. Ukraina chce być normalnym narodem w normalnym państwie. Ukraińcy idący do urn wyborczych nie mają wielu złudzeń, ale nie mają też megalomanii triumfatora. W spokojnym Kijowie wyczuć można smutek ofiar z Doniecka czy Odessy.

Wybory prezydenckie są logicznym finałem rewolucji Majdanu; mają być wyborem przez społeczeństwo Ukrainy drogi europejskiej. Ten realny demokratyczny wybór dokonywany jest przez ludzi wolnych, a nie przez snajperów kremlowskich i „zielonych ludzików”; te wybory to akt ważny – decyzja o modernizacji ukraińskiej gospodarki i państwa. Ukraińcy wypowiedzą się swobodnie, czy chcą definitywnie zrzucić z siebie system władzy Janukowycza i Putina – reżim kłamstwa, korupcji i przemocy.

Wiktor Pielewin, rosyjski pisarz, sformułował opinię, że „Ukraina dała Rosji lekcję umiłowania wolności i niezgody na podłą, bandycką władzę. Ukraina znalazła w sobie siły, by odłupać się od postsowieckiej kry i popłynąć do Europy. Majdan Niepodległości pokazał całemu światu, co może naród, kiedy zechce”.

Ta trafna obserwacja Rosjanina jest godna zapamiętania: zmiana na Ukrainie otwiera drogę do zmian w Rosji. Światu potrzebna jest demokratyczna Ukraina; potrzebna jest też demokratyczna i wolna od imperialnej agresywności Rosja. To dopiero początek trudnej drogi do wolności. Ukraińska przyszłość nie jest usłana różami. Ważne jednak, że Ukraina na tę drogę wejdzie.

Wszyscy rozumni Polacy życzą sukcesu Ukrainie samostijnej i demokratycznej.


Artykuł można przeczytać tutaj.