Warszawa słyszy krzyk z Ukrainy. Wieczorem specjalny koncert

Ludzie odwołujący się do europejskiego dziedzictwa powinni pamiętać krzyk o pomoc Budapesztu w 1956 r., Pragi w 1968 r. i Warszawy 13 grudnia 1981 r. Dziś powinni zareagować na krzyk o pomoc ludzi z kijowskiego Majdanu i społeczeństwa Ukrainy.

Te słowa z listu otwartego działaczy opozycji demokratycznej z PRL odczytano wczoraj wieczorem na manifestacji pod ambasadą Ukrainy w al. Szucha. Podpisali go m.in.: Zbigniew Bujak, Władysław Frasyniuk, Leszek Moczulski, Zofia Romaszewska, Mirosław Chojecki, Danuta Kuroń, Czesław Bielecki i Bogdan Lis.

List jest skierowany do prezydenta Bronisława Komorowskiego, premiera Donalda Tuska i marszałków Sejmu i Senatu. Sygnatariusze apelują o pomoc dla protestujących w Kijowie i domagają się wprowadzenia natychmiastowych sankcji personalnych wobec winnych zbrodni na Ukrainie.

Odczytywanego przez spikera listu słuchało ok. 300 osób. Mieli wieńce i przypięte do ubrań czarne wstążki. Wznosili transparenty: „Mordercy muszą zapłacić”, „Berkut i milicja dziś wykonuje egzekucje”. Pani Sonia na kawałku tektury wypisała: „Dziś w Kijowie mordują”. Ktoś inny trzymał niebiesko-żółtą flagę z krwistą plamą. Znicze pod budynkiem oświetlały ustawione obok zdjęcia tych, którzy zginęli podczas zamieszek w Kijowie. W walkach ulicznych straciło życie 26 osób.

Cały tekst można przeczytać tutaj.